
Siedziałem w malutkim, wynajętym pokoiku w Anglii 2,5 na 3m i mój dobytek życiowy mieścił się w jednej dużej torbie podróżnej i plecaku.
Pracowałem w fabryce płyt po 50-70h w zależności czy były nadgodziny czy też nie (brałem wszystkie jeśli była taka możliwość). 📈
Praca była lekka, lecz otępiająca, ponieważ zasadniczo robiłem jedno i to samo 11h dziennie. A jak wiadomo, nic tak nie męczy jak znudzony umysł i jego „paplanina”.
Każda wolną chwilę (i w sumie zajętą też) przeznaczałem na rozwój. Do pracy dojeżdżałem 1h w jedną stronę i przeznaczałem ten czas na czytanie. W pracy miałem 3 przerwy (razem 1h) i również do posiłku na wspólnej stołówce czytałem. 📖

Domyślam się, że ludzie mieli mnie za jakiegoś wariata albo co najmniej mola książkowego, lecz ja miałem cel i tworzyłem plan. Plan na życie…musiałem się uczyć, bo chciałem się uczyć, bo nie mogłem znieść obecnego stylu życia.
Wielce interesujące jest to, że jeśli robisz coś, czego nie lubisz (delikatnie powiedziane) i nie masz na siebie pomysłu, to cierpisz i cierpisz na obrzydzenie, niechęć, obwinianie i krytykanctwo. Można by powiedzieć, że wylewa się z człowieka żółć.
Natomiast kiedy robisz to samo, czyli coś, czego teoretycznie nienawidzisz, ale robisz to ze świadomością celu, że dążysz do czegoś większego, że jest to tylko pewien etap przejściowy, który ma cię do czegoś zaprowadzić, to okazuje się, że robisz to z uśmiechem na twarzy. Zmieniasz swoje nastawienie i tak naprawdę wcale tego nie nienawidzisz, tylko robisz to z ochotą. Życie świadome celu, zmienia nasze wnętrze.
Nie zapomnę, jak byłem jedną z trzech osób, które się uśmiechały w pracy i jedynym, który pracował po 70h w tygodniu.
Spostrzegłem, że jestem w stanie wytłumaczyć sobie rozmaite sytuacje, a kiedy to następowało, to zmieniało się moje wewnętrzne poczucie, a to jest już czymś, co nas dogłębnie dotyczy.
Wtedy moją dominująca motywacją były pieniądze. Zarabiałem 70 Funtów dniówki, czyli w przeliczeniu na złotówki 350 zł. Lubiłem przeliczać na złotówki, bo wydawało mi się to więcej.

W Polsce mógłbym zapomnieć o takich pieniądzach z moim wykształceniem (a dokładnie z jego brakiem). Tutaj natomiast zarabiałem 350 zł dziennie. Miałem również czas, aby rozmyślać i dużo rozmyślałem o inwestycji tych pieniędzy. Nie chciałem ich lekko wydawać „co to-to nie” Im ciężej zarobione pieniądze, tym rozsądniej chcesz je wydawać. 💷
A więc snułem marzenia, tworzyłem plany i inwestowałem pieniądze w głowie.
Owszem żyłem wtedy marzeniami, ale to było piękne na tamten czas, dawało mi to niespożytą energię i jakieś takie wewnętrzne zadowolenie.
Wszyscy dookoła mnie narzekali, że płacą nam za mało, i przepraszam za wyrażenie, że pracujemy jak „czarnuchy”, ale w takiej energii żyłem. I wiesz co? Ja miałem to w nosie, bo z mojej perspektywy, w moim procesie myślowym byłem zupełnie gdzieś indziej.
W tym radosnym stanie emocjonalnym wiedz, że „jesteś widoczny”, widoczny dla innych, wyróżniasz się, a zwłaszcza widzą to przełożeni.
Zacząłem być brany „tam, gdzie trzeba było”, a więc niejednokrotnie robiłem „ciężką robotę”. Widzieli, że byłem pracowity, sumienny a przy tym zadowolony i uśmiechnięty a wręcz szczęśliwy, że mogę robić coś innego.

Wtedy wszystko traktowałem jako trening. 🔥💪
Większość osób moje podejście traktowała „daje się wykorzystywać”, lecz to tylko stan mentalny a ja miałem inny mindset. 🧠 Dążę do osobistej wielkości nie dla kogoś, dla siebie, ponieważ widzę, jak to działa.
Po jakimś czasie, skoro się sprawdziłem w „najbrudniejszej” robocie (tej próby większość osób nie przechodzi) byłem pierwszy do awansu. Przeniesiono mnie na obsługę maszyny czyszczącej płyty. Byłem bystry i ogarnięty ze względu na moją chęć, ciekawość i otwartość. 🤨
To piękny stan umysłu, który wypracowuje się poprzez zaangażowanie i życie świadome celu.
To stanowisko w pracy było już lekkie, miałem siedzenie, pomocnika, ale pozostawałem przy swoich głównych cechach, zawsze robiłem wszystko jak najlepiej i zawsze robiłem więcej, niż ode mnie oczekiwano. 👌
Ktoś mógłby pomyśleć „po co się starasz w tak głupiej pracy”?, lecz praca była tylko narzędziem do kształtowania charakteru, który jest wszystkim, co mam.
Jednym z czynników, który składa się na osobowość sukcesu, jest docenianie tego, co mamy. Nie poddawałem się ogólnemu poglądowi, zawsze znajdowałem pozytywny aspekt, na którym mogłem skupić swoją uwagę, a to z kolei zmieniało moje podejście, do świata, ludzi, czynności i przede wszystkim samego siebie.
P.S. Zapraszam do obejrzenia mojego najnowszego filmu o wdzięczności, gdyż każdego dnia przez ten okres znajdowałem 3 minuty na wypisanie 5 rzeczy (lub więcej jeśli miałem wenę), za które jestem wdzięczny, co później przerodziło się w aktywną wdzięczność. Czyli dostrzeganie dobra, którym jesteśmy zewsząd otoczeni…
Ćwiczenie Wdzięczności, Które Zmieniło Moje Życie

Właśnie leżąc w głębokiej rozpaczy odkryłem w sobie to poczucie celu, wizja przyszłości – dzika i cudowna. Od razu mnie to oczyściło jakoś i dało energię do działania po czym po krótkiej chwili trafiłem na Twój post. Pozdrawiam Karol!
To jest wręcz niebywała synchronizacja i jednocześnie dowód jak wszystko jest ze sobą połączone… i ja pozdrawiam Cie serdecznie 🙂
Pewnego pieprzonego dnia jechałem znowu do tej cholernej pracy…ale tym razem było inaczej. Myślałem że zgnije tam na zawsze. Po drodze otworzyłem tymbarka wziolem duży łyk i ze znudzenia zobaczyłem co pisze pod kapslem..,, to co robisz rób dla siebie ” i tak zmieniło się moje życie a praca w trening 🙂
Nigdy nie wiadomo, skąd ani kiedy zapali się iskra i nas olśni…
Mega się cieszę że znalałam twoją stronę
Super przekaz
Bez zbędnej filozofii
Prosto do celu
Dzięki
Cześć Justyna, dziękuję serdecznie. Powodzenia !