Największy dar, jaki sami sobie możemy dać to; “być zawsze we właściwym czasie i w odpowiednim miejscu”. Coś, co powinno być naturalne, jest unikalne…
Być zgodnym ze sobą i pogodzonym ze światem…
Jestem, jaki jestem…
O ileż łatwiej nam żyć jeśli wiemy i rozumiemy, że na wszystko, co najważniejsze wystarczy nam czasu. I choć samo pojęcie czasu jest koncepcyjne i z wyższego poziomu zrozumienia, nawet nie istnieje, to dopóki go nie osiągniemy, mamy “poczucie czasu”.
Czasami uciekającego przez palce…
Czasami bezużytecznie marnowanego…
A innym razem konstruktywnie i dobrze spędzonego…
… czasu.
To wszystko oczywiście rozgrywa się tylko w naszym umyśle i nigdzie indziej i właśnie o ten umysł chodzi, aby go uzdrowić. Żeby mieć tę pewność “dobrze wykorzystanego czasu”.
Mówią o mnie, że jestem produktywny… Tego nie wiem… po prostu chcę jak najlepiej wykorzystać swój czas… Jest to jedyna waluta, niepodlegająca inflacji, każdy z nas ma go tyle samo każdego dnia.
Jeśli więc usuniemy z umysłu negatywność dotyczącą czasu, jak chociażby presji, czy wiecznie brakującego czasu, to inaczej zaczniemy go wykorzystywać lub co bardziej adekwatnie tutaj pasuje “odnajdywać się w nim”.
I do tego celu służy ta sekwencja ćwiczeń, ale najpierw trzeba na nią znaleźć czas!
Haha… 😂