„Wewnętrzna spójność, to robienie właściwych rzeczy, kiedy nikt nie patrzy…”
Ta idea wybrzmiewa we mnie niezwykle głęboko, gdyż czuję jej znamienitą wagę… ⚖️
Tak doświadczam różnorodności życia, a więc i jego skrajności. Ilekroć zrobię coś, co jest wbrew dobru, sobie, własnym założeniom czy zasadą, pojawia się to dziwnie nieokreślone poczucie winy…
Z drugiej strony zaś, mogę pracować ciężko, zajmować się najbardziej drastycznymi problemami ludzkości, oraz mieć swoje problemy, ale jeżeli działam zgodnie ze swoimi zasadami, to pomimo zmęczenia, wypełnia mnie wdzięczność, miłość i satysfakcja…
To jest mój kompas, 🧭 samoregulujący się kompas, który w każdym momencie mojego życia informuje mnie, czy idę we właściwym kierunku.
Dlaczego więc tak często ignorujemy sygnały ciała? Dlaczego jeżeli choć raz rozpoznamy ten mechanizm w sobie, nadal dajemy się złapać na to samo pobłażanie sobie i pokusy?

Myślę, że sprawa leży w tym, że musimy doświadczać, jakiejś dziwnie sadystycznej przyjemności. Z jednej strony sprzeniewierzamy się własnemu sumieniu, a z drugiej strony powierzchownie dostarczamy sobie przyjemności, lecz długoterminowo takie podejście nas wykańcza. 😫
Koncepcja wewnętrznej spójności nie chce odejść ode mnie i pod wpływem inspiracji, raz na jakiś czas przychodziły do mnie zasady. Ale od razu zaznaczam, że każdy z nas boryka się z innymi problemami, więc pewne zasady mogą ciebie nie dotyczyć lub może nawet wszystkie… kto wie?
Tak czy inaczej, jest to mój kodeks postępowania, który mi bardzo pomaga w życiu i przekierowuje mnie co rusz na właściwe tory. W ramach wzmocnienia tych zasad w sobie publikuję je tutaj wraz z wyjaśnieniem dlaczego, oraz co należy robić. 📜
Spis Treści
Zasada 1: Jeżeli byłaby to ostatnia rzecz w moim życiu, co chciałbym przekazać ludziom?

Jaka jest moja najskrytsza i najgłębsza intencja, którą się kieruję w tym działaniu?
To jest bardzo dobre pytanie, które powinniśmy zadawać sobie przed podjęciem każdego działania. Dlaczego? Ponieważ wtedy wychodzi na jaw, co tak naprawdę kieruje i nadwyraz często okazuje się, że kierują nami nieczyste motywy… 😈
Nieczyste motywy, choć pozornie wydają się dla nas dobre, bo dotyczą naszego zysku, tak naprawdę powodują, że sami się autosabotujemy, męczymy i tracimy energię na wewnętrzne konflikty.
Jeżeli wykrystalizujemy swój motyw, który nas zachęca do działania, to może się okazać, że jesteśmy zdolni do pracy niemalże bezwysiłkowej, bo robimy coś dla idei wyższej…
Jakbyśmy byli podłączeni do atomowego reaktora,☢️ który nas zasila, środki finansowe na realizację projektu zawsze się znajdują i ludzie często są gotowi nam pomóc… To właśnie czysty motyw sprawia, że rzeczy się po prostu „dzieją”, za pośrednictwem naszej czystej intencji.
Wytworzenie w sobie intencjonalności, czyli świadomości, z jaką intencją coś robię, będzie nam bardzo pomagać w życiu.
Podam prosty przykład, aby dać ci pełny wgląd.
Możemy wykonywać jedną i tę samą czynność, ale z inną intencją i to zmieni nasze całkowite doświadczenie.
Na przykład chodzę na siłownie, bo chcę być zdrowy, słyszałem, że jest to dobre dla ciała, zwiększa siłę, kondycję, pewność siebie i ogólnie pomaga w życiu. 🏋️
Niestety bardzo szybko moja koncentracja przekierowuje się w tak zwane drobne rywalizację, zaczynam zwracać coraz większą uwagę na ciało, i wielkość mięśni. Spoglądam na innych i podświadomie się porównuję:
„Oni mają większe mięśnie, ja mam mniejsze, muszę więcej ćwiczyć, żeby im dorównać”.
Możesz sobie tak nie myśleć świadomie, ale jeżeli się porównujesz, jakkolwiek, to tak mniej więcej wygląda twój wewnętrzny dialog. Zaczynasz czuć się od nich gorszy i żeby to sobie zrekompensować, kiedy jesteś w gronie i masz największe bicki to, są one powodem twojej dumy. 💪😁
Raz czujesz się lepszy, a raz gorszy. Jest to straszne i w sumie przykre życie, a nie oszukujmy się 95% ludzi z siłowni, do takiego stanu się doprowadza, co chwila, pokazując swoje mięśnie lub wyprężając się, jak kogut w porze godów…
Intencja, która kieruje takimi ludźmi, to:
„Bycie lepszym od …”
Ten ktoś przestał chodzić na siłownie dla siebie, dla zdrowia, a zaczął dla innych i karmi swoje ego. Owszem publicznie taki koleś może utrzymywać swój pogląd, natomiast zdradza go zachowanie. Zachowania nie da się ukryć. Ludzie są czytelni, tak, że aż przezroczyści… no ale cóż większość ludzi daje się na to złapać, bo nie mają swojego wewnętrznego kompasu, jeśli raz coś zostanie rozpracowane, jest widoczne u wszystkich…
Dlatego moje pytanie brzmi:
▶️ Czy chcę, żeby inni się mnie bali?
▶️ Czy chcę zaimponować kobietom?
▶️ Czy chcę samą swoją posturą napawać strachem, grozą, a może tak zwyczajnie chcę, żeby mnie podziwiano?
Rozumiesz, na czym rzecz stoi?
Taki człowiek wewnętrznie nie może się dobrze czuć, może udawać i mówić, że tak jest, ale wymiar wewnętrzny tak nie działa, jak pozorność…
Zasada 2: Nie interesuję się światem i innymi ludźmi, gdyż nie mam na nich wpływu.
Ale zaraz, zaraz powiesz… Jak to nie mamy wpływu? A ludzie, którzy zmieniają świat? A naukowcy, a innowatorzy, a wolontariusze? Czy oni wszyscy nie mają wpływu na świat i ludzi??
Tak w pewnym sensie mają i masz tutaj słuszność, natomiast najpierw i tak musimy zmienić się wewnętrznie, abyśmy mogli jakkolwiek w tym świecie działać. 🌍
Dlatego wyjaśnię ci koncepcję wpływu, która do mnie bardzo przemówiła i jest z książki Stephana Covey „7 nawyków skutecznego działania”.

Większość ludzi zajmuje się sprawami, na które kompletnie nie mają wpływu, ale interesują się tym, gdyż wzbudza to w nich silne emocje. Czasami tacy ludzie mają nawet iluzję działania, przez samo interesowanie się tymi tematami.
I o ile chciałbyś być bardzo dokładny i wytknąć mi błąd na przykład odnośnie skażenia środowiska, ♻️ bo przecież możemy segregować śmieci, przejść na samochód elektryczny, lub wprowadzić nowe technologie i w ten sposób będziemy chronić środowisko, to i owszem.
Właśnie o to chodzi! To jest w Twoim kręgu wpływu i to robisz, ale sąsiada, który tego nie robi, zostawiasz w spokoju… rozumiesz??? Poniżej znajduje się film z przeprowadzonego przeze mnie eksperymentu, wprowadzenia dyscypliny Stoickiej.
Plan wdrożenia idealnej dyscypliny. 8 Zasad Stoicyzmu.
A u nas bardzo często jest odwrotnie, chcę, aby ktoś coś zmienił, natomiast ja sam nie podejmuję działań. To tutaj spotykamy się z postawami oskarżenia, krytykanctwa, obwiniania itp… Te postawy sprzyjają powstawaniu negatywnej energii, przez co są zaniedbywane sprawy, na które mamy wpływ…
Natomiast wyraźne rozgraniczenie, gdzie mam wpływ, a gdzie go nie mam, jest konstruktywne. Gdzie mogę podjąć twórcze działanie? Gdzie teraz się przydam? Lub co teraz powinienem zrobić? Daje nam ogromną moc w działaniu twórczym, kreatywnym i tym samym poszerzamy swój krąg wpływu, poprzez aktywne działanie. ✌️
Natomiast ludzi nie zmienimy, nie zmusimy ich do zmiany i nie odrobimy za nich pracy domowej. Tak jak ja teraz. Mogę napisać ten post i to jest w moim kręgu wpływu, ale czy ktoś go przeczyta, czy wdroży z niego opisane tutaj zasady, jest poza moim zasięgiem? Jest takie piękne powiedzenie:
„Możesz przyprowadzić wielbłąda do wodopoju, ale to on sam będzie musiał się napić”.
Zasada 3: Pozwalam wszystkim ludziom być, tacy, jacy są.
Wszystkie nasze problemy są związane z relacjami interpersonalnymi. Wyjaśniałem to w filmie na YouTube „Odwaga bycia nielubianym”.
Ta zasada łączy się trochę z poprzednią, natomiast dotyka ona jeszcze głębszej natury egzystencjalnej.
Czasami chcemy pomóc rodzicom, rodzeństwu, dzieciom, przyjaciołom, z tym że oni albo nie chcą naszej pomocy, albo nie są gotowi, albo nas nie rozumieją i mają wrażenie, że ich do czegoś przymuszamy… no właśnie… 😐
Tutaj warto przyjrzeć się uwarunkowaniom karmicznym. Dlaczego jedni ludzi wiodą szczęśliwsze życie od drugich? Dlaczego jedni cieszą się zdrowiem, inni męczą się w chorobie? Dlaczego jedni zarabiają godne pieniądze, a inni męczą się od wypłaty do wypłaty?
Jeśli my przejdziemy pewną drogę „od 0 do bohatera” i uda nam się przezwyciężyć, jakiś swój problem, natychmiast chcemy się swoim rozwiązaniem podzielić z najbliższymi, lecz… To na nic… Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do najbliższych, pomimo że mamy rozwiązanie, mamy magiczną pigułkę rozwiązującą twój problem, a oni mówią nie??? 💊😣
Jak to możliwe no ej.. a więc szturchamy i szturchamy, robimy, co możemy, podsuwamy książki, wspieramy, mówimy pozytywne afirmacje, motywujemy, a oni nic…
No właśnie mój drogi przyjacielu, karma… Każdy dźwiga swój krzyż sam za siebie i choć przez chwilę możesz kogoś wesprzeć swoim ramieniem, na dłuższą metę, ten ktoś musi przejść swoją własną transformację osobiście.
Coś, co do mnie bardzo przemówiło to takie oto słowa:
„Pamiętaj, że uboga bezdomna żebraczka sama wybrała takie życie i dzięki temu uświęca swoje karmiczne dziedzictwo.”
Zasada 4: Dzień święty święcić.
Dzień bez czczenia Boga, jest dniem straconym. 🙏
Nie chodzi o przestrzeganie świąt czy chodzenie do kościoła, tylko o zwrócenie się ku Bogu każdego dnia.
Jak się to robi?
Poprzez wdzięczność i radość. Nie poprzez pokutę czy grzech. Innymi słowy, napełniamy się dobrem i chęcią do życia. To jest czczenie życia, a skoro czcimy życie, to również i Stwórcę. Proste prawda?

Zasada 5: Wybieram mądrość i czytanie.
Dążę do mądrości. Nie ukrywam, że zależy mi na „byciu mądrym”. Poprzez bycie mądrym mam również na myśli „bycie przydatnym”. Każdy chce się czuć przydatny. To jedna z naszych najskrytszych potrzeb. 💘
Tę potrzebę najlepiej widać na przykładzie ludzi, którzy przeszli na emeryturę. Kiedy dzieci są już na swoim, a większość życia był poświęcony pracy i obowiązkom, bez rozwoju własnych zainteresowań i pasji, ludzie zaczynają się starzeć w zastraszającym tempie…
Takie osoby markotnieją, tracą energię życiową, czują się zepchnięci na boczny tor… Czasami chcą nawet pomóc dzieciom na siłę zrobić cokolwiek, obrać ziemniaki, zamieść podłogę, obojętnie, byleby mogliby coś zrobić. Tak ta nasza potrzeba przydatności się objawia.
W branży, którą się zajmuję, czytanie jest jeszcze znacznie istotniejsze. Żeby jakkolwiek i komukolwiek pomóc, muszę wiedzieć, jak to zrobić, muszę nabywać wiedzę i doświadczenie, a więc ciągła edukacja daje mi większe możliwości pomagania i współpracowania z innymi ludźmi. 📚

To zaprowadza mnie do postawy bycia wiecznym uczniem i nauczycielem w jednym. Daje radość, napełnia ciekawością, stymuluje do wzrostu. Te, kto przestanie się uczyć i uzna, że postradał już wszystkie rozumy, jest zgubiony i zgubieni są ci, którzy weszli z nim w relację…
Nie trzeba być zresztą Einsteinem, aby wiedzieć, że nauka czyni życie ciekawym. Daje większe możliwości zarabiania, spotykania się z ciekawszymi ludźmi, tworzenia większych wspanialszych rzeczy.
Ponadto chciałbym zaznaczyć jedną szalenie istotną dla mnie rzecz. Zauważyłem, że najszczęśliwszy byłem wtedy, kiedy:
👉 Medytowałem
👉 Czytałem
👉 Chodziłem
📲 Nie miałem wtedy mediów społecznościowych i byłem wewnętrznie spójny i zrównoważony. Teraz do tego wracam i sprawdza się tak samo!
Informacje zdobywane z mediów społecznościowych nie dają mi szczęścia i nie pomagają mi…. Czuje się nimi przebodźcowany, przytłoczony, jest tego za dużo i nie mam, jak tego przełożyć na życie.
Natomiast kiedy wezmę do ręki książkę, czerpię satysfakcję z powolnego zgłębiania tematu. Widzisz różnicę?
Internet bombarduje nas „mięchem”, 🥩 najważniejszymi konkretami bez wprowadzenia, bez wstępu, bez historii. To męczy….
Książka buduje historie, rozważa sprawy, pomaga się zreflektować samemu. Osobiście zmieniam życie pod wpływem inspiracyjnych książek. Nie wiem, czy ty tak masz, ale na mnie działa to totalnie!
Zasada 6: To zawsze chodzi o stan umysłu.

Dlaczego czysty i zrównoważony umysł jest taki ważny?
Ponieważ to on odpowiada za wszystko!
Nie ile masz pieniędzy, nie jak jesteś ubrany, gdzie mieszkasz, jaki masz samochód, kobietę… to jest bez znaczenia, jeśli nie masz zrównoważonego, czystego, spokojnego umysłu. 🧠🙏
Miałem, wszystko i nie miałem niczego i w jednym i drugim przypadku mogłem być szczęśliwy. To, co ma się „zewnętrznie”, jest bez znaczenia, jeśli ignoruje się wnętrze.
Wewnętrzna spójność, to zestrojenie się z wartościami takimi jak: odważny, honorowy, mądry, etyczny, uczciwy, moralny, kochający itd…
Te przymioty są niezależne od statusu, majętności i wszelkiego posiadania. Możesz żyć na bardzo przeciętnym poziomie i być wewnętrznie spójny, dostrojony do najszlachetniejszych wartości i być ze sobą w zgodzie i możesz być milionerem, który jeździ w Porsche i być egoistycznym chujkiem. Co nadwyraz często się zdarza…
W moim mniemaniu medytacja jest odnową biologiczną mojej świadomości i dostrzegam ogromną różnicę w dniach kiedy medytuję i kiedy nie medytuję. To tak jakbyś po dniu pełnym ciężkiej pracy w kurzu i pyle powiedział sobie, nie dzisiaj się nie myję…
A tak wygląda życie większości ludzi, nie myją się! 🚿 Nie oczyszczają swojego umysłu, a przecież to jest najcenniejsze, co mają, to jest właśnie przyczyną wszelkiego doświadczenia. Umysł, tworzy, umysł niszczy. Ja wiem jedno, chcę zagłębiać się w sobie i rozkoszować się czymś tak niezwykłym, tak esencjonalnym, że aż niepojętym rozumem… 💗
Dlatego opanowanie umysłu jest dla mnie rzeczą priorytetową.
W jaki sposób mógłbym osiągnąć taki stan umysłu? 👇
Oczywiste jest, że prowadzenie określonego stylu życia, jest celem samym w sobie. Dążymy do postaw i czynności, które dają energię, zasilają, wzmacniają, napełniają dobrem i unikamy od postaw i czynności, które osłabiają, wysysają, powodują problemy i konflikty z ludźmi…
Zasada 7: Każdego dnia chcę się kłaść z poczuciem satysfakcji już do końca mojego życia.

Ta zasada dotyczy produktywności, realizacji projektów, pracy, rozwoju, autentyczności, trzymaniu się zasad, dyscypliny i znacznie więcej… 🎯
Aby to sobie uzmysłowić, jak ważne jest dotrzymywanie sobie obietnic, należy to poczuć.
Znam uczucie szarpaniny, natłoku zadań, udawania kogoś, kim nie jestem, próby dopasowania się do społeczeństwa. To doprowadza jedynie do frustracji i beznadziei…
Znam również uczucie spokoju i satysfakcji z życia. Doskonale rozumiem i widzę różnice w swoich postępowaniu, co do czego doprowadza.
Jeżeli jesteśmy świadom tych różnic i wpływów, pozostaje jedynie wybierać to co pozytywne. Ot cała filozofia wzniosłego życia… 😌
Podpisuję się obiema rękoma i nogami pod tymi punktami. 15 sekundowe video na SM, które komuś skróci zawartość jakieś książki to droga donikąd. Kontentu w necie jest tak dużo i drugie tyle przybywa z każdą chwilą, że bez twardych zasad nie da się tego ogarnąć 🙂
Dobrze powiedziane! ✌️
Dla mnie internet to wspaniałe nażędzie to dzięki krótkim rolką, albo filmiką natchné się czasem na coś pożytecznego dzięki czemu mogę zgłębić temat, też nie koniecznie dzięki książką, choć bardzo lubię czytać z papieru. Nie znając się na mechanice dzięki YouTube byłem w stanie naprawiać samochód, z czego miałem niezłą frajdę. Zresztą to dzięki filmiką odnalazłem techniki oddechowe które niesamowicie mi służą i tą stronę trzeba chyba odpuszczać brednie jak się trafią, a kodować pożyteczne filmy i nie wszystko jak leci. Ale ogólnie artykół fajny. Żyć jakby każdy dzień był ostatni… gdzieś się natknąłem kiedyś że to z kodeksu samuraja (pewno zen) szkoda że to takie trudne
Moim zdaniem trzeba być pełni miłości, szacunku do siebie i w pełni ufać swojej intuicji, ona każdemu najlepiej pokazuje co mu potrzebne, dla Ciebie twardość może być budująca, ja na przykład jej mam dość i wolę miękie podejście, przy twardości szybciej się łamię
Pozdrawiam wspaniałego czasu
Wspaniałe uzupełnienie zrozumienia tego tekstu. Dzięki serdeczne!
Dziękuję.Super treści.
Powodzenia!
dziękuje za ciekawe przemyślenia i twoje opinie , serdecznie nas wszystkich zdrawiam ❤️
Dużo zdrowia dla Ciebie Robert!